sobota, 28 stycznia 2012

Drogi blogu

   Kochany blodżgu, piszę do Ciebie ten skromny list, aby Cię przeprosić za moją nieobecność. Mam nadzieje, że tęskniłeś za mną równie mocno, co ja za Tobą. Nie sądziłam, że się do Ciebie tak przywiążę i będę miała wyrzuty sumienia nie wypełniając Ciebie małymi literkami, składających się z moich myśli. Zaglądałam tutaj regularnie i za każdym razem serce mi się krajało, że nie mogę tak po prostu usiąść i zacząć pisać. Pragnę to nadrobić, ponieważ daje mi to mnóstwo satysfakcji i harmoni w życiu. Wybacz, że tak Cię zaniedbałam, bardzo zła blogerka. Mam malutkie usprawiedliwienie. Teoretycznie miałam ferie i powinnam znaleźć dla Ciebie chwileczkę. Jednak w praktyce w moim kalendarzu zabrakło najmniejszej chwileczki. Był wypełniony po brzegi. Nie wiem czy Ci już wspominałam, że pierwszy tydzień ferii spędziłam na obozie. To było cudowne 7 dni. Mnóstwo pracy i niesamowite zmęczenie, udowodniło mi, że stać mnie na wiele więcej i podarowało wiele motywacji, wymieszanej z wiarą w siebie. Muszę Ci się koniecznie pochwalić moją owocną wizytą w Lublinie. A mianowicie przywiozłam z tego miasta cudowną sukienkę do tańców standardowych. Mój biało-różowy cukiereczek okrywa przepiękna francuska koronka, której wijący się wzór prowadzi do dołu sukienki, ku zwiewnym piórom. Magiczny wygląd dodaje błyszczący pył, w postaci kryształów Swarovskiego. Powiem Ci, że ostatnio mój pokój wypełnia cieplutki zapach, nadających magiczną atmosferę świeczek. Jednak największą frajdę sprawia mi grzebanie w gorącym wosku. Trzeba cieszyć się małymi rzeczami, dawać sobie przyjemności kiedy tylko możemy, prawda ? ;) Chyba, że grozi to pożarem, to trzeba uważać, a moje włosy są zdecydowanie zbyt łatwo palne. Dodam jeszcze, że wczorajszy wieczór nie tylko umilił mi rozpływający się w moich palcach, wosk. Dołączyła do niego moja ulubiona para, w postaci cytrusowego redsika i paczki paprykowych chipsów. Pycha ;) Samo pstryknięcie przy otwarciu butelki z musujących niebem, przyprawia mnie o uśmiech. A to wszystko oglądając ''Niezapomniany romans''. Niestety moje beztroskie życie dobiega końca. Te ferie zaliczam do zdecydowanie udanych. Chciałabym Ci opowiedzieć o ich każdej minucie. Jednak wyobraź sobie, że zostałam zaproszona na studniówkę i zaraz pędzę się robić na bóstwo. To idealne zakończenie i podsumowanie tegorocznych ferii. Życz mi dobrej zabawy.
    Na koniec mojego listu, jeszcze raz Cię przepraszam i obiecuję poprawę. Gorące buziaki.

                                                                     
                                                                                                   Twoja niedobra właścicielka.


Ps. Zauważyłeś, że pomimo mojej nieobecności nadal Cię odwiedzano ? To przemiłe :) Pozdrawiam!

środa, 11 stycznia 2012

sweet dreams

  Od dłuższego czasu natłok myśli zatopiony w wyrzutach sumienia, nie daje mi snu. Dziękuję bardzo długiemu weekendowi, który umożliwił mi chrapanie do 12, niestety zapomniał przygotować mnie do zmiany czasu na szkolny.Doskonale wiem, że nie muszę Wam tego tłumaczyć, ponieważ nie raz to przeżyliście i przeżyjecie. Jednak tym razem moja bezsenność przechodzi samą siebie ! Coś okropnego . Droga bezsenności, dlaczego tym razem trafiłaś na mnie ? Hm ? A może ktoś chce się zamienić ? Z wielką chęcią oddam bezsenność, która wlazła, ze swoimi zabłoconymi buciorami, nieproszenie do mnie. Już i tak za długo u mnie wegetujesz i pewnie wiele razy mnie odwiedzisz, więc zmykaj. Słyszysz bezsenności ? Spotkamy się po feriach, które rozpoczynają się już w tym tygodniu. Obiecuję Ci, że zapewne będę przez nie rozpieszczana popołudniowymi pobudkami. Dlatego zostaw mnie na razie w spokoju i znajdź sobie inną ofiarę. Dłużej nie zniosę godzinnego wiercenia się w moim skrzypiącym łóżku. Z jednej strony jest to zabawne, co podczas tych godzinnych męczarni w poszukiwaniu snu, przychodzi do głowy. Dobrze to znacie. Stwarzanie historii, które nigdy się nie wydarzą.  Czasem daje się porwać wirowi fantazji, na co muszę uważać. Tak, tak za marzenia się nie płaci. Jednak muszę być czujna, ponieważ czasem za bardzo się zatracam w zmyślaniu historii i mylę rzeczywistość z urojeniami. Z wielką chęcią podzieliłabym się z Wami o czym tak namiętnie, bujam w obłokach. Niestety trudno ten kołtun myśli ubrać w słowa i tak na prawdę za bardzo pamiętam co mi wtedy krążyło po głowie. Musielibyście ją odwiedzić. Jak już jesteśmy przy czynnościach, które robi w zaciszu domowym, zazwyczaj w samotności, nie przyznając się nikomu. Najbardziej lubię udawanie jakiejś gwiazdy. Ooo tak to jest to ! Na marginesie dobrze, że nie mamy monitoringu w domu, bo był by niezły kabaret potem. Ostatnio przeistaczam się w Pussycat Dolls, oczywiście jestem główną wokalistką Nicole. Haha żałujcie, że tego nie zobaczycie. Ewentualnie bardzo lubię bawić się Beyonce. Czyż to niesamowite, że pomimo tylu różnic, łączy Nas, ludzi kilka czasem zabawnych rzeczy, zachowań i upodobań ?
    Dodam jeszcze tylko, że pragnę jakos ubarwić wygląd, mojego bezpłciowego jak dla mnie bloga. Tylko nie mam pojęcia jak. Chciałabym dać kawałek siebie, bo jak na razie jest zbyt 'sucho' tutaj. Żeby miło było mnie odwiedzać. Od razu mówię, że nie chce umieszczać swoich zdjęć. Coś trzeba wykąbinować. Jak będe miała trochę weny twórczej, to zobaczycie co z tego wyjdzie. Może Wy macie jakieś pomysły ? Dziękuję bardzo za uwagę. Pozdrawiam cieplutko !

piątek, 6 stycznia 2012

z uśmiechem na twarzy

Moje drogie Panie, Panowie lepiej żeby też posłuchali. Czyż nie uważacie, że w dzisiejszych czasach płeć męska ma zbyt łatwo ? Dokładniej chodzi mi o relacje damsko-męskie. Nie mam na celu obrażać czy też w jakiś sposób naskakiwać i mówić jacy to jesteście źli kochani Panowie. Nie, nie. Chodzi mi o to, że żyjemy w jakże oczywiście pod wieloma względami pięknym, XXI wieku. Niestety w naszym życiu zbyt wielką rolę odgrywają komputery, komórki i wiele innych różnorakich urządzeń komunikacyjnych. To smutne, że większość z nas po zabraniu ich nie umiałaby funkcjonować. Owe urządzenia, są stanowczo źle wykorzystywane, a przede wszystkim nadużywane. Nie chodzi o kompletne zrezygnowanie z tych udogodnień i całkowite cofnięcie się do ery bez komputerowej. Ułatwiają nam wiele rzeczy, lecz nie bądźmy ich niewolnikami. Niech nie będą naszym mózgiem. Boję się, że w przyszłości będziemy się widywać jedynie w wirtualnym świecie. Rozumiem, że wychowaliśmy się w epoce komputerowej  i to wszystko jest dla nas niestety codziennością i normalnością. Jednak powielmy kilka drobiazgów od naszych jeszcze nie tak chojnie obdarzonych poprzedników. Wracając troszkę do tematu, który chciałam poruszyć. A mianowicie ostatnio natknęłam się na książkę ( niestety nie pamiętam tytułu ), w której znajdowały się listy miłosne z młodości autora do swojej żony. I tak się zastanawiam co my po sobie zostawimy ? Co my za ileś tam lat będziemy mogli odczytywać i wspominać wraz ze swoim ukochanym ? Wiadomości na gadu-gadu, facebooku czy innych tego typu, co raz częstszych miejscach spotkań ? To takie smutne i przygnębiające. Przerażają mnie współczesne podboje mężczyzn, poprzez internet lub telefon komórkowy. A kiedy nadejdzie czas na spotkanie w oko w oko, nie umieją się zachować. Co mnie nie dziwi. W wirtualnym świecie czują się oczywiście pewniej, bo łatwiej jest spojrzeć na monitor niż prosto w oczy dziewczyny. Niedługo w końcu zaczniemy umawiać się na randki w sieci, bo nie będziemy mieć na tyle odwagi by się spotkać. Co raz bardziej odzwyczajamy się od realnych spotkań. To okropne ! Czyż nie łatwiejsze jest zwykłe umówienie się, zamiast czasem godzinne rozmowy, przez elektroniczne urządzenia ? Jak dla mnie zdecydowanie o wiele przyjemniejsza jest pierwsza wersja, niż gapienie się w monitor. Moi drodzy Panowie proszę Was, nie idźcie na łatwiznę. A może warto czasem się wykazać ? Nie rezygnujcie z pomocy przeróżnych komunikatorów, jasne ! Mam na myśli niezastępowanie i nie ograniczanie się jedynie do elektroniki. Błagam cofnijcie się troszeczkę do romantycznych tradycji. Pisanie listów. Marzę o tym, by kiedyś dostać kawałek kartki, z odręcznie napisanym wyznaniem miłosnym. Nie każe wam być poetami. Nie ważne jest dla mnie jak ten list będzie napisany. Liczy się gest i chęci, że facet wysilił się, poświęcił trochę czasu, musiał pomyśleć, a nie kopiuj wklej wierszyki z internetu. Wiersze. Wiem, wiem jak to brzmi: 'O matko, wiersz co ona gada, przecież to trzeba być pisarzem !'. Hah nie, nie. Dla mnie to może być najgłupszy wiersz na świecie, gdzie rymy będą bez jakiegokolwiek sensu, który wywoła uśmiech i wzruszenie na mojej twarzy. Ważne jest, że pisząc go, myślał o mnie. że chciał mi zaimponować. Zwykły spacer w ważnym dla Was lub jakimś wyjątkowym miejscu. Zwykłe drobiazgi, typu podarowanie ulubionej czekolady lub innego smakołyku. To nie wymaga wielkich kosztów, bo nie chce Was naciągać ;) Z pewnością zaskoczycie dziewczynę, a potem będzie z uśmiechem na twarzy konsumowała, z myślą jakiego ma cudownego chłopaka. Tak, tak pamiętajmy, mała rzecz, a cieszy. A kwiaty ? Nie muszą to być nie wiadomo jakie bukiety. Osobiście najbardziej lubię polne kwiatki. Śliczne małe bukieciki za jakieś 5 zł, z którymi staruszki stoją na targach. Panowie nutka romantyzmu jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a gwarantuję, że nawet pomogła. Wiem, że na pewno zaraz powiecie, że jesteście nieśmiali i boicie się wyśmiania. Jeżeli dziewczyna wyśmiewa swojego wybranka, to jest żałosna i niedojrzała. Ale trzeba się przełamać. Kiedy macie to wszystko robić jak nie teraz ? Ha i tu psikus ! Macie to robić całe życie, cwaniaczki ;) Dlatego proszę byśmy uczyli się romantyzmu i okazywania uczuć już teraz, w tak młodym wieku. Powielali tradycje, triki od naszych przodków. Nie wybierajmy tej najprostszej drogi, wysilmy się czasem. A My, kobitki doceniajmy te najmniejsze gesty i również starajmy się być jak najbardziej romantyczne. Przykro mi kochani Panowie, musiałam ;) Piosenka idealna, przyznacie ;)


  Wiem, że żyje w swoim jakimś pięknym, wyimaginowanym świecie. Gdzie wszyscy się kochamy i szanujemy. Możliwe, że jestem jeszcze nastolatką, która mało wie o życiu. Może jestem niepoprawną romantyczką i uważam, że miłość jest piękna. Może kiedyś, z wiekiem, zmienią się moje poglądy. Jednak nie pragnę tego teraz. Chce żyć w moim ciasnym, zagraconym pokoiku. To takie moje małe, różowe, pudełeczko, w którym jest mnóstwo marzeń, wspomnień i do którego wchodząc mogę być sobą. Niech dalej moją twarz, którą kiedyś mam nadzieje opuszczą mali czerwoni przyjaciele, otula niesforny, żyjący własnym życiem, kręcony puch. Tak, tak jest o wiele przyjemniej. Skąd ostatnio we mnie tyle optymizmu ? Zasługa szalejących hormonów ? Nie wiem. Ale proszę, by tak pozostało jak najdłużej ! Hah powiem Wam, że jestem szczęśliwa jak świnia w błocie ! Mam nadzieje, że ktoś nadal posiada tyle cierpliwości, by docierać do końca moich notek. Przede wszystkim wielki podziw i  podziękowania dla Was ! Jak już jest tak wesoło, to powiem Wam, że jestem wielką fanką kabaretów. Poniżej jeden z moich ulubionych, czyli kabaret 'Hrabi'. Uwielbiam ich, a szczególnie tą babeczkę. Skecz o kwiatach jest fenomenalny ! 



Pozdrawiam gorąco i życzę również tak rewelacyjnego samopoczucia, jakie mnie odwiedziło !


niedziela, 1 stycznia 2012

Bye, Bye 2011

Kolejne 12 miesięcy za nami.. Sylwester, nowy rok. Czas refleksji, podsumowania porażek, jak i sukcesów. 2011 rok przyniósł mi wiele pięknych jak i tych trochę przygnębiających chwili. Nowy partner taneczny. Przejście z gimnazjum do liceum. Pierwsza miłość. Podwójne odtrącenie ze strony płci przeciwnej. Przed Panem Nieosiągalnym był jeszcze tylko jeden zawodnik, który też nie zdołał mnie ujarzmić i postanowił porzucić. Hehe a nawet pierwsze szpilki ! Tak, tak to wielkie wydarzenie dla kobiety. Dostaje odemnie 5. Jednak od 2012 wymagam więcej ! Nowy rok, to także czas na zmiany. Każdy na pewno ma jakieś postanowienie noworoczne. Nawet nie spisując go na kartce papieru i myśląc, że go nie posiada-jest w błędzie. Bo przecież każdy z nas chciałby coś zmienić w sobie, w swoim życiu. Każdy ma jakiś cel, marzenie. To jest właśnie postanowienie. Nie musi ono być uzależnione on nowego roku oczywiście. Każda pora, jest dobra na zmiany. Jednak kolejny rok, ma dać nam kopa w dupsko !  Ma być motywacją. Tak jakbyśmy zaczynali wszystko od nowa. Według mnie dodatkowe spisanie ich i schowanie na dnie szkatułki albo właśnie powieszenie w miejscu naszej częstej obserwacji, to świetna sprawa. Staną się dzięki temu bardziej realne. A może tym razem, trochę bardziej sie wysilimy ? Proszę nie ograniczajmy naszych marzeń, jedynie do bycia wzorowym uczniem, pokonywania lenistwa, ewentualnie dziewczęta, do gubienia wyimaginowanych kilogramów. Nie, nie, nie to zbyt ogólnie. Wierzę, że stać nas na wiele więcej. Osobiście pragnę wreszcie pokazać na co mnie stać ! Ciągle czuje, że mogę więcej. Czas płynie, a ja go nie wykorzystuje. Na co czekam ?! Marnuję się i kiedyś tego pożałuje, cholernie pożałuje. Już od dłuższego czasu mam w planach spięcie pośladów i pokazanie wszystkim na co mnie na prawdę stać. Jaką jestem wartościową osobą ! Koniec z ambicjami bez pokrycia. Swoją przemianę pragnę rozpocząć od oczyszczenia ciała i duszy. Czyli posprzątanie starych, zgrzybiałych już burdów, z przeszłości. Hm nie wiem z czym będzie łatwiej ? Mianowicie oczyszczenie ciała polega na powrocie do formy fizycznej. Nie, nie jestem z tych dziewczyn z powiedzeniem 'jestem za gruba'. Nie narzekam na swój wygląd. Nie mam nic sobie do zarzucenia. Nie uważam, że jestem jakaś pięknością ale nie gadam głupot jaka to jestem brzydka. Nie. A jeżeli juz coś takiego mi przyjdzie do głowy, to natychmiast przypominam sobie, że inni ludzie nawet nie mogą ponażekać na swój wygląd, przez np. ślepotę. Może tak dalej wymieniać przykłady kalectwa czy problemów ze zdrowiem.. To są problemy. Jednak ja pragne docenić to co mam i wykorzystać. Dlatego chcę zadbać o moje ciało. Zaś oczyszczenie ducha, to rozwiązanie problemów szkolnych, poprawienie sobie ocen i systematyczne pójście do przodu. Sama sobie tego piwa naważylam to teraz musze je wypić do dna i na zdrowie ! Jestem co raz bliżej teoretycznej, dorosłości. Od 10 lutego 17 lat, a w przyszłym roku dowód. Ten fakt mnie przeraża. Matura, studia i co dalej ? Niby mam plany. Ale planować jest o wiele łatwiej. Co zrobie kiedy nadejdzie czas realizacji ? Dobrze powiedzmy, że mam jeszcze troszkę czasu.
2012 co dla mnie szykujesz ? Błagam Cię, bądź łaskawy. Zapomniałam dodać, że szykuje sie rewelacyjnie, ponieważ zgodnie z przysłowiem: Jaki sylwester taki cały rok !
Ściskam gorąco !