poniedziałek, 30 lipca 2012

Misz masz


Cześć ! To był szalony weekend ! Jak wcześniej się już pochwaliłam, rozpoczęłam go od zawitania na ENEMEFIE. przetrwałam długą noc z 4 częściami, wszystkim dobrze znanego filmu pt. Step up. Powiem szczerze, że mnie osobiście 4, jak i również 3 część zawodzą. Oczywiście taniec genialny. Jednak filmy jak dla mnie zbyt skomputeryzowane.Z wrażenia aż na 3 części przysnęłam ;) W miniony weekend, zdąrzyłam także odwiedzić Jezioro Białe, a dokładniej Okuninkę. Niestety nie udało mi się uwiecznić uroku tego miejsca. A szkoda, zobaczylibyście wtedy ile ludzi jest w stanie zmieścić się na tak małej plaży ! Bawiłam się przednio ! Co udowadniają moje rozwalone sandałki, w których męczyłam się na parkiecie ile mogłam. Przy najmniej mam pretekst do zakupu nowych hihi. Przeraża mnie jedynie jedna myśl. Nie jestem w niej z pewnością osamotniona. Wszystko pięknie się układa. Cieszysz się życiem, spotykasz ze znajomymi, rozwijasz i Twój jedyny problem to brak słońca. Aż ty nagle dowiadujesz się, że wakacje niedługo rozpoczną swoją drugą połowę ! Błagam niech ktoś zatrzyma czas lub moje pozytywne nastawienie. Chcę być zawsze tak beztrosko szczęśliwa. A przed Wami piosenka, od której ostatnio nie mogę się uwolnić + zdjęcie z występu. Nie chce ktoś może pokazu tańca towaryskiego ? Proszę, tak dawno nie przybierałam już mojego stroju. Tęsknie za tą drugą, sceniczną mną. Kokietującą i pewną siebie.




Mam nadzieje, że nie tylko ja tak owocnie spędzam wakacyjny czas ;) Pozdrawiam cieplutko !

piątek, 27 lipca 2012

Roztańczony piątek

Taniec, taniec i jeszcze raz taniec ! Z samego rana ledwo uciekając jeszcze z objęć Morfeusza, obudził mnie budzik wydający z siebie gorące dźwięki samby. Dzięki którym oczy same się otwierają, a ciała nie muszę zmuszać do wstania, ponieważ samowolnie stara dopasować się do rytmu wszechobecnych bębenków. Latynoskie rytmy nie opuściły mnie do południa, z racji treningu. Ach czy może być coś wspanialszego od rozpoczęcia dnia tańcem ? Pod powiem Wam. Tak-zakończenia dnia tańcem. Mianowicie dzisiaj wraz z moim partnerem wybieram się na ENEMEF:NOC ZE STEP UP. Czyli zapowiada się genialny taniec, połączony ze świetną muzyką do białego rana ! To się nazywa rewelacyjne rozpoczęcie, pięknego weekendu. Tak, tak liczę, że taki będzie, ponieważ jutro po południu wybieram się nad Jezioro Białe.
A Wy lubicie nocne maratony ? Jesteście w stanie dotrwać do końca czy również na ostatnim filmie szukacie poduszki w postaci ramienia swojego kompana ? Żeby było miło, na rozpoczęcie weekendu dostajecie ode mnie ogromny uśmiech ze styczniowej imprezy ! :)


Pozdrawiam cieplutko !

środa, 25 lipca 2012

Obóz Iława 2012

Po 10 cudownych dniach, spędzonych nad mazurskim jeziorem ( które odwiedziłam tylko raz ). Z wielkim żalem powróciłam do mojego, tymczasowo umeblowanego stertą kartonów, przez prze prowadzany w domu remont pokoju. Co ja bym oddała aby pozostać tam choć jeszcze parę dni. Już brakuje mi wypełnionych po brzegi treningami dni. Tęsknie nawet za łazienkami, które dzielił cały obóz, odciskami, bąblami i każdego rodzaju otarciami czy siniakami. Ach co ja bym oddała aby znów poczuć pulsujące stopy, które już swędziały mnie z bólu. Jednak zawsze się pocieszam myślą, że za rok Iławski Jeziorak znów przywita moją uśmiechniętą twarz. Obóz podarował mi niesamowicie dużo motywacji do dalszego działania. Uwierzyłam w siebie i swój taniec. A przede wszystkim jestem z siebie dumna. To wspaniałe uczucie. Ciągle powtarzam sobie, że skoro na obozie dałam radę, to tutaj tym bardziej. Oficjalnie ogłaszam, że obóz Iława 2012 uważam za bardzo udany i jestem prze szczęśliwa. A przed Wami parę wspomnień, które udało się uwiecznić.



Powyższy wyraz twarzy jest miną obozu i na pewno pozostanie w pamięci uczestników na zawsze. Możemy ją zobserwowac na większości zdjęć ;)

Dzisiaj jak widać mała niespodzianka. Zamiast tradycyjnie setek literek, mnóstwo kolorowych wspomnień, które o wiele lepiej odzwierciedlą klimat obozu niż jaki kolwiek tekst. W krótce być może pochwalę się rozultatami małego odświeżenia wnętrza mojego pokoju ;) Mam nadzieje, że Wam również tak samo jak mi z uśmiechem na twarzy mijają wakacje. Do zobaczenia i pozdrawiam cieplutko !

czwartek, 19 lipca 2012

Jak prowadzić bloga ?

Przyznam, że już trochę się w tym wielkim świecie blogerów zadomowiłam. Jednak często czuje się nieswojo, nie wiem jak się zachować, o czym pisać i czy w ogóle moje posty są godne uwagi ? Przeglądam tak wiele pięknych blogów, które już samym wyglądem kuszą oko czytelnika. I nie wiedząc kiedy przesuwa myszką dalej, oczarowany powraca ponownie. A mój blog ? Dopóki nie opanuje bardziej umiejętnej sztuki posługiwania się akcesoriami komputerowymi, będzie Was witała moja ogromna twarz. Oczywiście ( mam nadzieje ) wraz z prowadzeniem bloga, będą się rozwijały jakże moje szalone zdolności. Mój kolejny 'problem' to długość notek. Wszystko dlatego, ponieważ chce Wam przekazać wszystkie informacje szczegółowo, jednocześnie pokazując się od jak najlepszej strony. A do tego jestem ogólnie rozgadana, więc kiedy nikt mi nie przerywa to wpadam w wir pisania. Gdybyście tylko mogli wejść do mojej głowy podczas tworzenia postów to zdecydowanie byście zginęli w natłoku myśli. Jedna przegania drugą. Nie wiem czy one sobie urządzają tam jakieś wyścigi ? Jest najpierw jedna, którą zapisuje. Następnie dogania ją druga myśl, staram się ją od razu zapisać na marginesie. Jednak nie pozwala na to ta trzecia, która musi być koniecznie pierwsza na mecie. Ehh. Do moich myśli : Jakbyście trochę się opanowały byłoby mi o wiele łatwiej. Dziękuję. Naprawdę staram się skracać moje posty. Pisząc jednego, rozpoczynam już kolejnego. Też tak macie ? Muszę pohamować jakoś moje emocje w trakcie pisania. W końcu nikt nie będzie chciał czytać czegoś na wzór 'Pana Tadeusza' ;) Na koniec dodam, że pragnę umieszczać więcej zdjęć, które urozmaicą notki. Na początek cofniemy się trochę w czasie. Mimo to obiecują niedługo same nowości.

                                                         Łazyyyy, chce znów tam powrócić ! 


Pozdrawiam !

piątek, 13 lipca 2012

Podróż

Cześć ! Zapewne właśnie jestem w drodze na tak długo wyczekiwany obóz taneczny, na Mazury, a dokładniej jak co roku do kochanej Iławy. Z tą miejscowością spotkam się już 7 raz i na pewno nie ostatni. Nie będzie mnie przez najbliższe 2 tygodnie. Jednak przygotowałam kilka postów na zapas, abyście o mnie nie zapomnieli. W tym momencie tłuczemy się jak kartofle w dusznym autobusie. Ale jestem pewna, że z pod ekscytowania iż już niedługo ujrzymy po raz kolejny miejscowość, w której będziemy wylewali wszelkie poty, czując mięśnie, o których dawniej istetniu nie wiedzilismy-nikt nie zwróci na ten mały defekt uwagi. Tym bardziej ja, która właśnie chrapie na ramieniu swojego kochanego partnera, karzącego jej się przestać wiercić pytając, czy nie ma przypadkiem owsików. Następnie, tak jakbym nigdy nie widziała jedzenia-złapie energicznie za  Torbę wypełnią nim po brzegi. I teraz pewnie jestem w bajce. Mhmmm bułeczki z kotlecikami mamusi, żelki, każdego rodzaju paluszki, cukierki, ciasteczka..ślinka cieknie ! Po tym ucztowaniu zapewne będę szukała jakieś rozrywki. A jak wiemy najlepszą rozrywką jest uprzykrzanie życia osoby siedzącej obok, tudzież mojego partnera ( biedactwo nie mam pojęcia co mi akurat przyjdzie do głowy ). Najbardziej lubię mu cmokać do ucha, co go niesamowicie irytuje, ponieważ potem niemiłosiernie piszczy mu tajemniczy dźwięk we wnętrzu jego głowy. Tak, tak to właśnie robię. Przy sobie zapewne mam wiele gadżetów. Typu karty, książka, tandetne czasopisma i notes z długopisem. Jak wykorzystam je przeciwko mojemu kompanowi, to się niedługo okaże. Aaaa i oczywiście ustaliliśmy, że przygotowujemy jakiś zestaw tzw. 'sucharków'. Zapewne podróż minęła Nam przemiło. O dalszych perypetiach z obozu i wrażeniach napiszę po powrocie. A teraz zapraszam do obejrzenia galerii z poprzednich obozowych lat.
2010
2010
2010
2010
2011
2011
2011
2011


Trzymajcie kciuki abym dała radę i dojechała z taką samą motywacją jaką posiadałam na początku ! Pozdrawiam cieplutko i zapraszam ponownie ! Do zobaczenia w kolejnej notce ! Buźka !

czwartek, 12 lipca 2012

Ciche anioły

Witam Was kochani w ten przepiękny, wreszcie nieupalny dzień ! Przyjaźń to jedna z piękniejszych rzeczy na świecie. Szara rzeczywistość, codzienność, szkoła, pasja i oczywiście miłość zrzucają ją na drugi plan. I nagle przychodzi taki dzień kiedy mamy czas do wykorzystania na co tylko zechcemy. Mamy wolne od wszystkiego-szkoła się skończyła, treningu wyjątkowo nie mamy, a miłość tymczasowo wyjechała. I co wtedy ? Wtedy przypominamy sobie o tym przyjacielu, który wypełni idealnie pustkę. Czasem wydaje mi się, że jestem zupełnie sama i starych przyjaciół nie interesuje ktoś kto pojawia się epizodycznie w ich żciu, ponieważ nie ma czym wypełnić luki w kalendarzu. Jesteśmy w błędzie. To zaskakujące, nie widzimy się ponad pół roku, po czym spotykamy i rozmawiamy jak gdyby nigdy nic. Opowiadamy sobie o wszystkim, czas płynie jak szalony,a nasze buzie wypełnia głośny śmiech. Wspomnienia i wspólnie przeżyte te przyjemne i te gorsze chwile mają niesamowitą moc. Łączą Nas na zawsze, czasem nawet o tym nie wiemy. Wiele rzeczy wokół się zmienia, a przyjaciele cicho gdzieś tam wokół tego całego szaleństwa, stoją w kącie i czekają. Dokładnie tak było i Ty razem. Nigdy nie mamy dla siebie czasu. Ciągłe umawianie, a następnie odwoływanie spotkań i tak w kółko. Aż do dziś. Wreszcie po długich i żmudnych negocjacjach co do terminu wypicia wspólnej kawy, udało umówić mi się z jedną z najlepszych kumpeli. Było na prawdę przesympatycznie i obiecałam sobie, że tego typu wypady muszę częściej zapraszać do mojego życia.

A o to kolejne zalety spotkania z psiapsiółką. Jak widać owocne zakupy, jestem z nich dodatkowo dumna ponieważ za każdy drobiazg z mojego portfela ubyło dokładnie 6 zł !

 
A teraz zmykam do mojego kalendarza zaplanować kolejne spotkania. Wam radzę zrobić to samo, bo ciche anioły z niecierpliwością czekają. Buziaki !

wtorek, 10 lipca 2012

Kawałek mnie part II

Hej ! Wreszcie zaczynam czuć wakacje ! I to dosłownie ! A mianowicie moje pośladki poczuły ich moc, a raczej moc słońca. Niewinnie zapowiadająca się godzina opalania doprowadziła do udaru. Jednak cierpienia się opłaciły. Uwielbiam kiedy moja skóra ma odcień smakowitej czekoladki. Aż sama mam ochotę się oblizać hehe ;) Tego mi było trzeba ! Co prawda kąpielisko w pobliskiej wsi to nie plaża w Miami ale gdy ma się tak sympatyczne towarzystwo, to od razu się o tym zapomina. Żałuje jedynie, że zapomnieliśmy aparatu, by uwiecznić m.in. jak chłopcy budowali zamek z piasku i jak dzielni rycerze bronili go przed małymi dziećmi. Tak, tak ich forteca z butelek po piwach i kobiecymi piersiami była naprawdę imponująca ( przy najmniej dla nich ;p )
A teraz zapraszam na kolejną odsłonę zdjęć moich poczynań na parkiecie tanecznym. Tym razem trochę bardziej urozmaicona wersja. Poza tańcem turniejowym z moim partnerem, należę również do grypy estradowej ( jak to nas na pokazach zapowiadają tzw. 'Grupa estradowa składająca się z pięciu pięknych dziewcząt' hehe ile w tym prawdy nie wiem ;P ). Wspólnie z dziewczynami tańczymy kankana, który pewnie wszystkim jest dobrze znany i Charlestona-zabawny taniec w stylu lat 20. Mam nadzieje, że poniższe zdjęcia wzbudzą również tak pozytywne emocje jak ostatnio. Miłego oglądania !

Już nie raz niektórzy moi przyjaciele, znajomi i rodzina ( moja mama w szczególności ) nie poznawały mnie podczas mojego tanecznego wcielenia. Aby uniknąć niedomówień ja to pierwsza od prawej ;)
Lewy dolny róg ;) A poniżej wspomnienia jeszcze ze starym partnerem tanecznym :)

I jak wrażenia ? Być może jak znajdę jakieś godne uwagi nagranie podczas tańca, to odważę się nim pochwalić ;) A co znajdziecie w kolejnym poście to niespodzianka, zarówno dla Was jak i dla mnie. Pozdrawiam cieplutko ! Trzymajcie się !



niedziela, 8 lipca 2012

Kawałek mnie

Cześć ! Na wstępie chciałam serdecznie pozdrowić mojego kochanego tatę, który zapomniał opłacić internetu przez co nie miałam dostępu do m.in. bloga. Dzisiaj aby urozmaicić obszerne posty, zapragnęłam pokazać Wam swoje inne oblicze. A mianowicie taneczne. Od 7 lat moją pasją jest taniec towarzyski. Nie ukrywam mam spore oczekiwania i marzenia związane z nim. Mam nadzieje, że chociaż w małym stopniu, któreś z nich stanie się kiedyś rzeczywistością, a nie tylko wybujałymi wyobrażeniami małej dziewczynki, która kiedyś postanowiła być tancerką. Jedno wiem na pewno, taniec wniósł niesamowicie dużo pozytywnych rzeczy, a przede wszystkim ludzi do mojej szarej rzeczywistości. Wiem, że w jakimś stopniu będę z nim zawsze związana, a czy na tyle ile pragnę-zobaczymy. Jeśli ktoś ma ochotę zapraszam do przeczytania mojej starej notki pt. 'Ballroom Dance', w której można zapoznać się z moim tokiem myślenia na temat tej dyscypliny. Teraz zaprezentuję wam kilka zdjęć z moich występów na Ogólnopolskich Turniejach Tańca Towarzyskiego. W krótce, jeśli chcecie pokażę ich trochę więcej w innych odsłonach tańca np. kankan co Wy na to ? ;) Miłego oglądania ! 





Co sądzicie na temat tańca towarzyskiego ? Jest wiele różnych opinii, dlatego jestem przygotowana na krytykę i w zupełności szanuję Wasze zdanie. Jeśli ktokolwiek posiada jakiekolwiek wątpliwości lub nasuwa mu się jakieś pytanie, z wielką chęcią udzielę odpowiedzi :) Pozdrawiam !

niedziela, 1 lipca 2012

4:0

Jak wrażenia po finale ? Zadowolenie ? Zaskoczenie ? A może zawód ? Ja zdecydowanie wybieram pierwszą opcję. Mimo, że nie jestem fanką piłki nożnej, baaa to mało powiedziane. Jednak duszę kibicki udało się zaszczepić we mnie podczas Euro mojemu chłopakowi, dzięki któremu obejrzalam wszystkie mecze. Wielkie brawa dla niego. Tak, tak wierzcie mi, że to dla mnie nie lada wyczyn zwarzając choćby na fakt, że pierwszy raz oglądałam mecz piłki noznej ! Haa, to nie wszystko nawet już wiem mniej więcej na czym polegają zasady owego sportu. Niestety jestem stereotypową dziewczyną, która piłką nożną się nie interesuje i nigdy nie sądziłam, że coś mi się w niej spodoba. A tu psikus, ponieważ po mistrzostwach bardziej doceniam tą dyscyplinę sportową i z wielką chęcią kiedy będzie następny mecz to nie będę takim tępakiem jak do tej pory, zadającym pytanie 'A to był w ogóle jakiś mecz?'. Następnym razem się przygotuję. Jednak pod jednym warunkiem. A mianowicie, że będę go oglądać wspólnie z moim ukochanym. O wiele więcej mam radości z oglądania małych postaci, przypominających rozrzucone robaczki na zielonej trawie, gdy ktoś masuje mi stópki i tłumaczy jak krowie na granicy co to jest spalony. Na koniec pytanko. Co Wy na to żeby w kolejnej notce pojawiło się pare zdjęć ? Ja jestem zdecydowanie za. Nie posiadam wielu swoich zdjęć ( a przynajmniej nie takich, które nadawalyby się na widok publiczny :P ). Postaram się jednak coś wymyślić. Dziękuję bardzo wszystkim, którzy mnie odwiedzili i mam nadzieje, że będziemy się częściej tutaj spotykać. Pozdrawiam ! Dobranoc !