czwartek, 28 lutego 2013

Krysia i Jurek

Nie od dziś mi wiadomo, że mój partnero-chłopak to wulkan emocji. Wystarczy mały impuls, by rozpoczęło się w nim wrzenie i lawa złości, połączonej z nienawiścią wybuchła. Erupcja mojego kochanego wulkanu zawsze następuje na treningu i cała gorąca lawa, parzy moje uczucia. Scenariusz naszych sporów znam dokładnie na pamięć. Akt po akcie, scena po scenie. Odwozi mnie, jedziemy w ciszy, gdy już jesteśmy pod blokiem ja zawsze mam nadzieje, że czynny wulkan postanowi tym razem zmienić ten marny scenariusz przytulając mnie, z uśmiechem mówiąc 'Przepraszam myszko' i będziemy żyć długo i szczęśliwie..Wracając do rzeczywistości pożegnaliśmy się zimnym 'Dobranoc' i z jego niebieskiego Golfa, wyszłam jak zawsze zawiedziona. Jednak ja-jako ambitna pani reżyser postanowiłam wprowadzić sama zmiany wykreślając nie potrzebne sceny w naszym dramacie.  W akcie II sceny I postanowiłam wymazać moment kiedy bohaterowie wylewają swoje smutki, wygarniają sobie nawzajem ich najgorsze cechy, pragnąc jak najbardziej dogryźć 'rywalowi', żeby cierpiał, chociaż bardziej wypowiadane słowa bolą Nas samych. Wiemy, że źle robimy, jednak temperament i chęć zwycięstwa chorej bitwy kochanków, nie pozwalają przestać. Żadne nie dopuści, by zdanie przeciwnika było ostatnie. Niestety każde z nich zapomina, że taka bitwa jest dla obojga jak wojna domowa. Tu nie ma zwycięzców, są tylko przegrani. Nadajmy imiona moim postacią. Powiedzmy, że JA, będę miała na imię Krysia, natomiast mój partnero-chłopak, Jurek. W takim razie Krysia postanowiła zastosować strategie psychologiczną. Podeszła do wszystkiego ze spokojem i wyrozumiałością. Doskonale wiedziała, co Jurek chciałby usłyszeć i postanowiła mu to w pewnym stopniu ofiarować. Przyznała się do swoich rzekomych błędów i nie dawała sprowokować się swojemu ognisku emocji, chciała je jak najszybciej ugasić, nie doprowadzając po drodze do pożaru. Na prawdę Krysia za rolę którą odegrała mogłaby dostać Oscara. Wierzcie mi sprytna dziewczyna, na prawdę szukała każdego sposobu na nie doprowadzenie do tragedii, jednak niektórzy są tak samo nie ugięci w dążeniu do celu co ona. Jurek nie miał żadnych argumentów, używał tylko znaku interpunkcyjnego '!', przed którym stał jakiś wulgaryzm. Być może Krysia, podeszła zbyt intelektualnie do całej sprawy i biedny Jurek pod wpływem nerwów nie zrozumiał nic z jej wypowiedzi ? Nie zapominajmy w końcu, że mózg faceta funkcojonuje inaczej. Aktualnie akt II sceny I zakończył się milczeniem bohaterów. Ich dalsze losy poznamy dopiero wtedy gdy Jurka lawa ostygnie i będzie wstanie racjonalnie przetworzyć wszystkie informacje jakie Krysia mu przekazała. Trzymajcie za nich kciuki ! A może Wy dopiszecie zakończenie tej historii, za nim bohaterowie sami je wymyślą ? ( Ewenatualnie Krysi tajna broń to jej podobno maślane spojrzenie )
Pozdrawiam cieplutko !

wtorek, 26 lutego 2013

Spontanicznie

Spontanicznie otworzyłam mojego bloga. Spontanicznie zabrałam się natychmiast za pisanie, gdy ujrzałam datę ostatniego wpisu. Spontaniczne decyzje są stanowczo najlepsze. Wiele razy planując posta, zasiadając przed klawiaturą, literki na niej jakoś nie mogły ułożyć się w jedną, zgraną całość. Aż tu nagle sama siebie zadziwiłam i nie wiedząc kiedy mam już 5 zdań w mojej nowej notce. Może ktoś z Was tak samo spontanicznie zajrzy tutaj ? Do już PEŁNOLETNIEJ, roztańczonej nastolatki. Hm fajnie tu być znowu :) Mojemu blogowi potrzeba więcej takich spontanów ! Uhuhuu zaleta separacji z moim internetowym pamiętnikiem, jest taka, iż przez ten czas uzbierało się mnóstwo zdjęć, więc może w kolejnym przypływie spontanu na coś się załapiecie ;) Przed Wami duża, pełnoletnia, jednak nadal dziewczynka. Czyli jedna z pamiątek mojej osiemnastkowej imprezy.
Chwila zawahania, jak to się dodawało te zdjęcia na blogu, ręka już nie porusza się tutaj tak naturalnie i pewnie jak kiedyś :( Buźka !